Wczoraj odbył się Marsz Rotmistrza upamiętniający 112. rocznicę urodzin Witolda Pileckiego. Uczestnicy zgromadzili się na Placu Wolności i stamtąd przeszli pod Pomnik Polskiego Państwa Podziemnego naprzeciw kościoła dominikanów. Obecnych było kilkaset osób, głównie młodych, z różnych środowisk patriotycznych. Organizacją zajął się poznański KoLiber.
Mówiąc w wielkim uproszczeniu, Pilecki był żołnierzem, który w czasie
II wojny światowej specjalnie dał się zamknąć w Auschwitz, aby zebrać
informacje, na temat tego co się tam tak naprawdę dzieje i zbudować
struktury podziemne. Udało mu się uciec z obozu, przekazać informacje i
brać udział w kolejnych zadaniach. Po wojnie dostał się w ręce
komunistów, którzy go katowali, wydali wyrok śmierci i zamordowali.
Skazali go nie tylko na śmierć, ale i na zapomnienie.
Po latach, pamięć o Pileckim odżyła, tak jak powoli odżywa pamięć o
innych Żołnierzach Wyklętych. Jego niesamowity życiorys mógłby być kanwą
wciągającego serialu. Skoro udało się nakręcić „Walkirię”, film o
niemieckim pułkowniku Stauffenbergu, który w obliczu militarnych klęsk
swojego wodza zdecydował się przeprowadzić zamach na Hitlera, to co
dopiero zrobić w Hollywoodzkim stylu film o prawdziwym (super)bohaterze Pileckim, który zawsze był po stronie dobra
– scenariusz w zasadzie już jest gotowy. Potwierdzeniem jest to, że w
cyklu komiksów „Epizody z Auschwitz”, które są również do kupienia także
w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau, ukazał się tom pod tytułem
„Raport Witolda”. Ten komiks ma wzięcie.
Po co nam pamięć o Pileckim? Czy nie lepiej założyć różowe okulary i
czcić czekoladowego orła, zamiast „uprawiać martyrologię”? Wielu, jeśli
nie większość bohaterów, kończyła życie tragicznie – Achilles, Leonidas,
Aleksander Wielki… Nie trzeba chyba wymieniać dalej. To o nich pisano
eposy, to o nich opowiadają współczesne hity kinowe. Czy ktoś postrzega
te historie jako przejaw skłonności do historycznego sadomasochizmu?
Pilecki to bohater i jako taki staje się wzorem, punktem odniesienia. To
dlatego został zamordowany przez polskich komunistów – bo w porównaniu z
nim to oni byli podłymi kolaborantami, podnóżkami Stalina. Pilecki
i dziś jest niewygodny, bo przy nim wyglądamy jak rozleniwione i
rozwydrzone dzieci, które interesuje tylko to, aby miska z chipsami była
zawsze pełna, a kanał z bajkami nigdy nie miał końca.
Artykuł ukazał się na stronie www.BLUBRY.pl.
http://www.blubry.pl/z-poznania/rotmistrz-pilecki-ikon%C4%85-popkultury
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz