wtorek, 7 lipca 2015

Przedwyborcze cwaniactwo Leszka Wojtasiaka z PO

Na poznańskich ulicach widoczne są billboardy sfinansowane m.in. ze środków UE oraz samorządu województwa wielkopolskiego. Reklamują one program Jeremie, jednakże tym, co rzuca się w oczy jest fotografia Leszka Wojtasiaka, członka zarządu województwa wielkopolskiego. Jest to zatem reklama unijnego programu wspierania przedsiębiorstw, czy też element parlamentarnej kampanii wyborczej sejmikowego radnego Platformy Obywatelskiej? 



Dostrzegam w tej sprawie dwa problemy. Jeden jest natury ogólnej i jest ważniejszy z punktu widzenia społeczeństwa. Chodzi o marnowanie pieniędzy z naszych podatków na niczemu nie służące kampanie reklamowe. Bardzo często reklamy te dotyczą wydatkowania funduszy unijnych (patrz Europropaganda za miliony). To są setki emisji spotów reklamowych w radiu, telewizji i internecie, billboardy, reklama w prasie, ulotki, foldery – kosztuje to bardzo dużo. Pytanie, jaki jest ich cel? Czy skutecznie informują Polaków jak uzyskać dostęp do unijnych funduszy? W mojej ocenie najczęściej służą one wyłącznie unijnej propagandzie i lepiej byłoby wydać te pieniądze na jakieś konkretne inwestycje. Billboardy, na których występuje Leszek Wojtasiak, dotyczą programu Jeremie, polegającemu na wsparciu finansowym przedsiębiorstw. Czy jednak taka forma reklamy programu Jeremie spełnia swój cel? Czy nie było tańszych i skuteczniejszych sposobów, aby dotrzeć z informacją do przedsiębiorców?


Reklama "Jeremiego Wojtasiaka" ukazała się także w Internecie.


Jest i drugi problem. Billboardy zostały tak zaprojektowane, że elementami, które rzucają się w oczy są kontury województwa wielkopolskiego, postać Leszka Wojtasiaka i napis o tym, że wsparcie uzyskało ponad 7.000 firm. Trzeba wytężyć wzrok, aby zauważyć logo programu Jeremie i jakieś dane adresowe. W moim odczuciu jest to reklamówka Leszka Wojtasiaka z Platformy Obywatelskiej, który planuje start w wyborach parlamentarnych. Co gorsza Leszek Wojtasiak reklamuje się za darmo, tzn. nie wydaje na to ani grosza ze swoich prywatnych pieniędzy, tylko wykorzystuje pieniądze publiczne. To jest cwaniactwo - okradanie państwa. Uważam, że ten kontrowersyjny radny powinien zwrócić z własnej kieszeni wydane na tę kampanię pieniądze.

Jan Sulanowski