czwartek, 8 sierpnia 2013

Msza Lechitów na otwarcie sezonu piłkarskiego. Będzie sukces?

We wtorek (23 lipca 2013 - przyp. aut.) o godzinie 20:00 odbyła się uroczysta Msza Św. w kościele pod wezwaniem Św. Jerzego na Grunwaldzie. Uczestniczył w niej prawie cały skład piłkarski z trenerami. Uczestnicy modlili się o powodzenie w nadchodzącym sezonie piłkarskim. Czy zapewnią tym sobie sukces w lidze?

Chyba nie o to chodzi, żeby tylko wymodlić sobie zwycięstwo. Wśród piłkarzy wielu jest takich, których wiara jest autentyczna i nie ma nic wspólnego z pogańskim „zamawianiem” czy zabobonem. Wymieńmy kilka znanych postaci polskiej piłki, które wydają się do wiary podchodzić poważniej. Marek Citko, który grał m.in. w Widzewie, Legii i Cracovii, dziś w wielu miejscach dzieli się swoją wiarą z innymi. Jakub Błaszczykowski jest kapitanem reprezentacji Polski i przyłączył się do akcji „Nie wstydzę się Jezusa”. Do tej samej inicjatywy dołączył Robert Lewandowski, również reprezentant Polski. Na pewno wiele osób widziało słynne zdjęcie bramkarza, Przemysława Tytonia, który zaraz po wejściu na boisko odmówił modlitwę, po czym obronił rzut karny.

Wiadomo, każdy chce wygrywać, ale sport wiąże się również z ponoszeniem niechcianych porażek. Ba, w karierze piłkarza porażki zdarzają się o wiele częściej niż spektakularne zwycięstwa. Co prawda liczy się wynik, ale jeszcze bardziej w sporcie liczy się wola walki, dodajmy walki fair. Kibole z Wiary Lecha rozumieją to najlepiej. „Wiara” w ich nazwie ma w tym przypadku podwójne znaczenie – to gwarowe i to ogólnopolskie.

Deklarowanie przywiązania do religii, zwłaszcza chrześcijańskiej, w czasach promocji „neutralności światopoglądowej” i „świeckiego państwa”, raczej nie przekłada się na doczesne profity. Wręcz przeciwnie, taki religijny coming out może być przez niektóre środowiska uznany za, delikatnie mówiąc, nietakt czy wręcz zacofanie. W związku z tym, jeśli ktoś (zwłaszcza w sporcie) decyduje się na okazanie wiary, to musi to być gest wymagający odwagi i przemyślany.

Oczywiście nie należy zapominać o przysłowiu, które mówi, że co prawda Pan Bóg kule nosi, ale to jednak człowiek strzela. Zatem w nowym sezonie życzymy Lechitom samych dokładnych podań i jak najwięcej celnych strzałów na bramkę przeciwnika. No i oczywiście tytułu Mistrza Polski.

Artykuł ukazał się 24 lipca 2013 na www.BLUBRY.pl
http://www.blubry.pl/z-poznania/msza-lechit%C3%B3w-na-otwarcie-sezonu-pi%C5%82karskiego-b%C4%99dzie-sukces

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz