We wtorek (23 lipca 2013 - przyp. aut.) o godzinie 20:00 odbyła się uroczysta Msza Św. w
kościele pod wezwaniem Św. Jerzego na Grunwaldzie. Uczestniczył w niej
prawie cały skład piłkarski z trenerami. Uczestnicy modlili się o
powodzenie w nadchodzącym sezonie piłkarskim. Czy zapewnią tym sobie
sukces w lidze?
Chyba nie o to chodzi, żeby tylko wymodlić sobie zwycięstwo. Wśród
piłkarzy wielu jest takich, których wiara jest autentyczna i nie ma nic
wspólnego z pogańskim „zamawianiem” czy zabobonem. Wymieńmy kilka
znanych postaci polskiej piłki, które wydają się do wiary podchodzić
poważniej. Marek Citko, który grał m.in. w Widzewie, Legii i Cracovii,
dziś w wielu miejscach dzieli się swoją wiarą z innymi. Jakub
Błaszczykowski jest kapitanem reprezentacji Polski i przyłączył się do
akcji „Nie wstydzę się Jezusa”. Do tej samej inicjatywy dołączył Robert
Lewandowski, również reprezentant Polski. Na pewno wiele osób widziało
słynne zdjęcie bramkarza, Przemysława Tytonia, który zaraz po wejściu na
boisko odmówił modlitwę, po czym obronił rzut karny.
Wiadomo, każdy chce wygrywać, ale sport wiąże się również z
ponoszeniem niechcianych porażek. Ba, w karierze piłkarza porażki
zdarzają się o wiele częściej niż spektakularne zwycięstwa. Co
prawda liczy się wynik, ale jeszcze bardziej w sporcie liczy się wola
walki, dodajmy walki fair. Kibole z Wiary Lecha rozumieją to najlepiej. „Wiara” w ich nazwie ma w tym przypadku podwójne znaczenie – to gwarowe i to ogólnopolskie.
Deklarowanie przywiązania do religii, zwłaszcza chrześcijańskiej, w
czasach promocji „neutralności światopoglądowej” i „świeckiego państwa”,
raczej nie przekłada się na doczesne profity. Wręcz przeciwnie, taki
religijny coming out może być przez niektóre środowiska uznany
za, delikatnie mówiąc, nietakt czy wręcz zacofanie. W związku z tym,
jeśli ktoś (zwłaszcza w sporcie) decyduje się na okazanie wiary, to musi
to być gest wymagający odwagi i przemyślany.
Oczywiście nie należy zapominać o przysłowiu, które mówi, że co
prawda Pan Bóg kule nosi, ale to jednak człowiek strzela. Zatem w nowym
sezonie życzymy Lechitom samych dokładnych podań i jak najwięcej celnych
strzałów na bramkę przeciwnika. No i oczywiście tytułu Mistrza Polski.
http://www.blubry.pl/z-poznania/msza-lechit%C3%B3w-na-otwarcie-sezonu-pi%C5%82karskiego-b%C4%99dzie-sukces
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz