Władze
Miasta Poznania postawiły pytanie, co dalej z przyszłością Galerii
Miejskiej Arsenał. Czy ma ona pozostać jednostką zarządzaną przez
wybieranego w konkursie dyrektora i podległy mu zespół, czy też zarząd
ma być przekazany NGO-sowi (ang. non-government organisation,
np. jakiemuś stowarzyszeniu lub fundacji) wyłonionemu w konkursie? We
wtorek, 20 sierpnia, odbyło się kolejne spotkanie, na którym omawiany
był temat przyszłości tego miejsca.
W spotkaniu uczestniczyli radni miejscy, kilku przedstawicieli
organizacji pozarządowych, zespół Galerii i inni. Nie było
przedstawicieli władzy wykonawczej Miasta (prezydenta, Wydziału Kultury i
Dziedzictwa). Przez godzinę panie z GMA przedstawiały (auto)prezentacje
dotyczące przebiegu ostatniego konkursu na dyrektora Galerii, struktury
organizacyjnej placówki, jej działalności, finansowania. Spotkanie
zdominowane było przez jedną stronę, brakowało argumentów pomysłodawcy
zmian – wiceprezydenta Dariusza Jaworskiego. Stawiało to obecnych
radnych w kłopotliwej sytuacji, gdyż przed ostatecznym wyrobieniem sobie
opinii, powinni znać wszystkie za i przeciw.
Abstrahując od tego, która koncepcja funkcjonowania Galerii Arsenał
jest słuszna, trzeba przyznać, że powstało sporo zamieszania w tej
sprawie – zamieszania spowodowanego bałaganem proceduralnym. Władze
Miasta ogłosiły konkurs na nowego dyrektora Galerii (stary dyrektor
przeszedł na emeryturę), a po jakimś czasie ów konkurs odwołały i
przedstawiły nowy pomysł na funkcjonowanie tej instytucji. W związku z
tym, zamiast mówić o faktycznym oddziaływaniu kulturalnym Arsenału, o
finansach, o pomysłach na usprawnienie, o nowej formule, gros czasu było
poświęcone na wyjaśnianie, dlaczego konkurs na dyrektora został
odwołany.
Można było się spodziewać, że zmiana koncepcji funkcjonowania Galerii
wzbudzi opór obecnej „załogi”. Jak wynika z danych zamieszczonych w
prezentacji pracownic Arsenału, Galeria zatrudnia 15 osób (15 etatów),
plus dyrektora. Jeśli Galeria byłaby zarządzana przez organizację
pozarządową, obecni pracownicy nie mieliby zagwarantowanego
zatrudnienia, gdyż istniałoby prawdopodobieństwo, że przynajmniej część
stanowisk obejmą osoby współpracujące z zarządzającym NGO-sem. W
dyskusji padło stwierdzenie, że NGO-sy nie mogą sobie pozwolić na tak
duże zatrudnienie, to są góra 3 etaty, a nie 15, tak jak w Galerii, przy
czym oczywiście zakres działań NGO-sa jest zazwyczaj węższy niż takiej
miejskiej instytucji kulturalnej.
Czy można mieć jakieś zastrzeżenia do dotychczasowego funkcjonowania
Galerii Miejskiej Arsenał? Władze Miasta zwracają uwagę na to, że
ostatnio Galeria ma trudności w pozyskiwaniu dodatkowych funduszy z
Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Pracownice Galerii bronią
się mówiąc, że Arsenał jest jedną z 4 jednostek, które przyniosły zysk.
Jednakże nie należy zapominać, że do tego zysku dolicza się kwoty
uzyskiwane za wynajem lokum księgarni Arsenał oraz klubowi Meskalina.
Pierwsza runda zbliżająca w stronę rozstrzygnięcia sprawy już 29
sierpnia – posiedzenie Komisji Kultury i Nauki. Pierwszy punkt
posiedzenia – projekt reorganizacji Galerii Miejskiej Arsenał. Kolejna
runda – sesja Rady Miasta Poznania, 3 września, gdzie ogromną rolę będą
miały ustalenia Komisji Kultury i Nauki.
Artykuł ukazał się na stronie www.BLUBRY.pl.
http://www.blubry.pl/z-poznania/bitwa-pod-galeri%C4%85-arsena%C5%82
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz