Na poznańskich ulicach widoczne są billboardy sfinansowane m.in. ze
środków UE oraz samorządu województwa wielkopolskiego. Reklamują one
program Jeremie, jednakże tym, co rzuca się w oczy jest fotografia
Leszka Wojtasiaka, członka zarządu województwa wielkopolskiego. Jest to
zatem reklama unijnego programu wspierania przedsiębiorstw, czy też
element parlamentarnej kampanii wyborczej sejmikowego radnego Platformy
Obywatelskiej?
Dostrzegam w tej sprawie dwa problemy. Jeden
jest natury ogólnej i jest ważniejszy z punktu widzenia społeczeństwa.
Chodzi o marnowanie pieniędzy z naszych podatków na niczemu nie służące
kampanie reklamowe. Bardzo często reklamy te dotyczą wydatkowania
funduszy unijnych (patrz Europropaganda za miliony). To są setki emisji spotów reklamowych w radiu,
telewizji i internecie, billboardy, reklama w prasie, ulotki, foldery –
kosztuje to bardzo dużo. Pytanie, jaki jest ich cel? Czy skutecznie
informują Polaków jak uzyskać dostęp do unijnych funduszy? W mojej
ocenie najczęściej służą one wyłącznie unijnej propagandzie i lepiej
byłoby wydać te pieniądze na jakieś konkretne inwestycje. Billboardy, na
których występuje Leszek Wojtasiak, dotyczą programu Jeremie,
polegającemu na wsparciu finansowym przedsiębiorstw. Czy jednak taka
forma reklamy programu Jeremie spełnia swój cel? Czy nie było tańszych i
skuteczniejszych sposobów, aby dotrzeć z informacją do przedsiębiorców?
Reklama "Jeremiego Wojtasiaka" ukazała się także w Internecie. |
Jest
i drugi problem. Billboardy zostały tak zaprojektowane, że elementami,
które rzucają się w oczy są kontury województwa wielkopolskiego, postać
Leszka Wojtasiaka i napis o tym, że wsparcie uzyskało ponad 7.000 firm.
Trzeba wytężyć wzrok, aby zauważyć logo programu Jeremie i jakieś dane
adresowe. W moim odczuciu jest to reklamówka Leszka Wojtasiaka z
Platformy Obywatelskiej, który planuje start w wyborach parlamentarnych.
Co gorsza Leszek Wojtasiak reklamuje się za darmo, tzn. nie wydaje na
to ani grosza ze swoich prywatnych pieniędzy, tylko wykorzystuje
pieniądze publiczne. To jest cwaniactwo - okradanie państwa. Uważam, że
ten kontrowersyjny radny powinien zwrócić z własnej kieszeni wydane na
tę kampanię pieniądze.
Jan Sulanowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz