Według
oświadczenia majątkowego prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak miał w 2018 roku
zgromadzone na koncie ponad 215 tys. zł oszczędności. Za sprawowanie funkcji
prezydenta miasta zarobił w 2018 r. ponad 157 tys. zł, za zasiadanie w radach
nadzorczych spółek powiązanych z miastem ponad 141 tys. zł, a za wynajem
nieruchomości ponad 106 tys. zł, czyli łącznie w 2018 roku uzyskał ponad 404
tys. zł dochodu. Na biednego nie trafiło, a jednak w 2018 roku na fundusz
wyborczy Koalicji Obywatelskiej (KO) nie wpłacił ani złotówki, pomimo tego, że sam
kandydował na prezydenta miasta oraz radnego miejskiego i jego reklama wyborcza
widniała m.in. na billboardach, przystankach czy na autobusach.
Dla
porównania, ówczesny europoseł PO, Jarosław Wałęsa, ubiegający się o fotel
prezydenta Gdańska, wpłacił na fundusz wyborczy partii 15 tys. zł, a można się
domyślać, że wpłaty Lecha Wałęsy (30 tys. zł), Danuty Wałęsy (30 tys. zł) i
Magdaleny Wałęsy (10 tys. zł) na konto funduszu wyborczego KO, również były
przeznaczone na kampanię Jarosława. Poseł PO, Sławomir Nitras, który kandydował
na urząd prezydenta Szczecina, wpłacił na fundusz 6 tys. zł, a jego ojciec, Witold
Nitras 20 tys. zł. Z kolei Rafał Trzaskowski, tak jak Jaśkowiak, też nie wydał
ani złotówki na fundusz wyborczy swojej partii, chociaż zaoszczędzone miał 187
tys. zł, a jego łączny dochód w roku 2018 wyniósł 213 tys. zł.
Tymczasem przy
poprzednich wyborach samorządowych w roku 2014 r., kiedy to Jacek Jaśkowiak po
raz pierwszy został wybrany na urząd prezydenta Poznania, wpłacił na fundusz
wyborczy Platformy 15,5 tys. zł, jego żona Joanna wpłaciła 10 tys. zł, a syn
Jarosław również 10 tys. zł. Jaśkowiak miał w 2014 roku oszczędności 270 tys.
zł i łączne dochody w wysokości 244 tys. zł, zatem sporo niższe niż w 2018 roku.
Wtedy płacił, a tym razem nie. Inni poznańscy kandydaci PO, np. Mariusz
Wiśniewski, Grzegorz Ganowicz czy Małgorzata Woźniak mogą mu pozazdrościć, bo
oni musieli za swoją kampanię płacić.
Warto
wyjaśnić, bo nie każdy jest obeznany z prawem wyborczym, że jedynie z funduszu
wyborczego można opłacać wszystkie koszty związane z prowadzeniem kampanii, a
więc ulotki, plakaty, billboardy, spoty, konwencje itp. Zgodnie z prawem środki
finansowe gromadzone w ramach funduszu wyborczego mogą pochodzić wyłącznie z wpłat
własnych partii politycznej oraz darowizn, spadków i zapisów. Dlatego to takie
ważne, ile kto wpłaca na fundusz wyborczy, ponieważ to właśnie darowizny osób
fizycznych (czytaj: kandydatów oraz pozostałych donatorów) stanowią największą
część środków zgromadzonych w funduszu. Przykładowo, w 2018 roku fundusz
wyborczy KO wynosił ponad 25 mln zł, z czego ponad 16 mln zł pochodziło z wpłat
od osób fizycznych, czyli aż 64% środków na kampanię wyborczą pochodziło z
portfeli kandydatów oraz innych donatorów.
A skąd
wiadomo, że Jacek Jaśkowiak nie zapłacił ani złotówki za swoją kampanię
wyborczą? Co roku każda partia polityczna musi się rozliczać również ze stanu
swojego funduszu wyborczego i składać sprawozdania do Państwowej Komisji
Wyborczej. Jednym z elementów sprawozdania jest zestawienie wpłat od osób
fizycznych, które zawiera następujące dane: wpłaconą kwotę oraz imię, nazwisko i
miejsce zamieszkania wpłacającego. Nie ma żadnej wpłaty od Jacka Jaśkowiaka, zatem
jego kampania wyborcza mogła być finansowana z pieniędzy partyjnych, z
pieniędzy pochodzących od prywatnych donatorów lub z obu źródeł jednocześnie,
ale nie z jego osobistego portfela.
Niestety nie
ma możliwości, aby z danych zawartych w zestawieniu wyciągnąć informację, na
rzecz którego kandydata dana kwota została przelana, np. czyją kampanię finansuje
jakiś biznesmen, więc system nie jest w pełni transparentny. Na podstawie
rejestru wpłat można jednak dokonać różnych obserwacji. W 10-tce miejscowości,
których mieszkańcy wpłacili najwięcej pieniędzy na fundusz wyborczy Koalicji
Obywatelskiej Poznań zajął dopiero 6-te miejsce, a to przecież bastion
Platformy.
Miejscowość
|
Suma wpłat [zł]
|
Warszawa
|
1.243.081,01
|
Wrocław
|
552.918,25
|
Gdańsk
|
425.855,81
|
Białystok
|
372.193,90
|
Szczecin
|
370.273,82
|
Poznań
|
310.766,70
|
Toruń
|
262.150,00
|
Bydgoszcz
|
250.714,00
|
Koszalin
|
226.248,00
|
Łódź
|
198.580,12
|
Spośród
poznańskich kandydatów Koalicji Obywatelskiej, którzy osiągnęli sukces wyborczy
największe kwoty na fundusz wyborczy wpłacili Katarzyna Kierzek-Koperska (11.188,80
zł), Konrad Zaradny (8.733,45 zł) i Mariusz Wiśniewski (8.715,00 zł), a
najmniej Przemysław Polcyn (1.995,00 zł), Anna Wilczewska (560,00 zł) i Marta
Mazurek (45 zł). Z innych znanych nazwisk Jan Grabkowski przeznaczył na fundusz
wyborczy KO 7.229,74 zł, Agnieszka Kozłowska-Rajewicz 6.100 zł, Paweł Adamów 5.000,00
zł, Dagmara Nickel 5.000,00, Filip Kaczmarek 2.805,60 zł, Tatiana Sokołowska
2.625,00 zł, a Joanna Jaśkowiak 2.600,00 zł. Jednak żadna z wymienionych osób
nie zapłaciła tyle, ile 4 innych prywatnych darczyńców, którzy łącznie przelali
kwotę 93.500,00 zł, czyli ponad 30% wszystkich pieniędzy od mieszkańców
Poznania.
To
zestawienie pokazuje, że zaangażowanie finansowe w kampanię wyborczą w Koalicji
Obywatelskiej jest bardzo zróżnicowane – niektórzy są zwolnieni z opłat i to
nie dlatego, że są w trudnej sytuacji życiowej, ale dlatego że mają mocniejszą
pozycję w Platformie Obywatelskiej. W Poznaniu Jacek Jaśkowiak potrafił się
ustawić – nie dość, że pełni ważną funkcję w samorządzie i dużo zarabia, to
jeszcze nie płaci za swoją kampanię wyborczą. Wiadomo, jako włodarz miasta może
się odwdzięczyć, chociażby stanowiskami – tak jak odwdzięczył się za pomoc w
kampanii Marcinowi Gołkowi zapewniając mu stanowisko wiceprezesa spółki
Poznańskie Inwestycje Miejskie. Żonglowanie stanowiskami daje mu władzę, która
przekłada się również na sferę partyjną, gdzie świetnym przykładem jest
obsadzenie na stanowisku wiceprezesa spółki Remondis Bartosza Zawiei, ówczesnego
szefa PO w Poznaniu, a następnie jego zwolnienie, gdy Zawieja stawał wobec
Jaśkowiaka okoniem.
Co mnie
zainspirowało do zajęcia się funduszem wyborczym Koalicji Obywatelskiej? „Gazeta
Wyborcza”. Otóż prowadzi ona serwis o nazwie „Sonar”, w którym prześwietla polityków,
aby „porównywać ich wiarygodność, konsekwencję i rzetelność”. Prześwietliła
również wpłaty na fundusz wyborczy w 2018 roku, oczywiście tylko Prawa i
Sprawiedliwości. Pomyślałem, że dla równowagi warto by prześwietlić wpłaty na
fundusz wyborczy Koalicji Obywatelskiej, więc złożyłem do Krajowego Biura
Wyborczego wniosek o udostępnienie danych i niniejszy artykuł jest tego owocem.
Jeśli ktoś chciałby się zaznajomić z dokumentacją udostępnioną mi przez Krajowe
Biuro Wyborcze, to można ją ściągnąć przez ten link: https://drive.google.com/open?id=1motr8Iyvj8Du5Jm8u9fEYtzDO0azCmXp
Fotografia: wPolityce.pl